Pamięci Tym, którzy nie wrócili z wojny…
W Czosnowie, przy rondzie stoi kapliczka, taka, jakich wiele przy polskich drogach. Mijamy ją codziennie, od lat, nie zastanawiając się, dlaczego zbudowano ją właśnie w tym miejscu i po co? Jednak pod tą zwyczajną, z pozoru, figurką kryje się wyjątkowa historia. W 1949 roku nasi dziadkowie postanowili uczcić pamieć o poległych w czasie II wojny światowej mieszkańcach Czosnowa. Zaczęli gromadzić środki poprzez organizowanie zabaw czy dzięki zbiórce pieniędzy, którą przeprowadziła wówczas Helena Królak i Kazimiera Rocka. Postanowili postawić kapliczkę. Czemu kapliczkę? Tego nie wiemy, ale możemy się tylko domyślać i próbować znaleźć jakieś wytłumaczenie. Może dlatego, że chcieli wyrazić swój sprzeciw wobec tego, co działo się w Polsce po wojnie, a może potrzebowali takiej ostoi, miejsca poświęconego, do którego będą mogli zawsze przyjść ze swoimi troskami i prośbami?
„Marjo, ratuj nas” brzmi napis na frontowej ścianie kapliczki. To rozpaczliwe wołanie, tych co przeżyli do Pocieszycielki, jedynej nadziei, Matki… Był to też wyraz ogromnej, jak na owe czasy, odwagi. Wspomniane wyżej mieszkanki były wzywane na przesłuchania, starano się opóźniać prace, władza mnożyła trudności. Jednak ówcześni dopięli swego i w miejscu, gdzie we wrześniu 1939 roku była łapanka, na ziemi Wiktora Bochenka, wzniesiono kapliczkę – aby pamięć o tych, co zginęli w czasie wojny, pozostała zawsze żywa.
Prowadzona tą samą myślą, pani Teresa Bochenek, mieszkanka Czosnowa, zainicjowała akcję, odświeżenia kart historii i upamiętnienia i tych, co polegli, i tych co chcieli poległych uczcić. W efekcie zangażowania się i pracy wielu osób, dzięki zbiórce zorganizowanej wśród obecnych i dawnych mieszkańców naszej wsi, kapliczka została odnowiona. Wymieniono szybę, posadzono kwiaty, udekorowano i odświeżono to ważne dla Czosnowian miejsce. 16 września wszyscy zebrani podczas mszy św. w kościele w Cząstkowie Maz. modlili się za poległych w latach 1939-1945. Z pieśniami maryjnymi na ustach, z pocztami sztandarowymi OSP w Czosnowie, szkoły w Cząstkowie Maz. oraz harcerskim proporcem na czele, zebrani przeszli pod kapliczkę. Tam, przedstawiciele naszej społeczności, p. Antoni Kręźlewicz-wójt gminy, p. Elżbieta Krysiak-córka wspomnianej Heleny Królak, krewna poległego w Powstaniu Warszawskim oraz Maciej Ryczek-harcerz, odsłonili tablicę pamiątkową „Tym, którzy nie wrócili z wojny”. Po poświęceniu jej przez ks. kanonika Jana Kozuba, p. Edyta Bielecka-wnuczka powstańca oraz p. Katarzyna Kwaśniewska-sołtys Czosnowa złożyły od mieszkańców wiązankę biało-czerwonych róż. Ważnym elementem uroczystości był moment wygłoszenia przez p. Teresę Bochenek opowieści, o tym, co działo się w Czosnowie w czasie wojny i jak doszło do wybudowania figurki. Historia ta, wydrukowana i oprawiona w ramkę została symbolicznie przekazana harcerzom, aby strzegli jej i przekazywali innym.W ostatniej części uroczystości, na parkingu przed urzędem wystapił z koncertem lokalny zespół. Do wspólnego śpiewania patriotycznych, wojennych i (nie)zakazanych piosenek ochoczo przyłączyła się publiczność, zaś żolnierskiego klimatu dopełniła tradycyjna grochówka. Popijając herbatę z igieł sosny i czarną kawę, zebrani wspominali dawne czasy, swoich bliskich, znajomych i sąsiadów poległych na wojnie…
„Lecz zaklinam — niech żywi nie tracą nadziei
I przed narodem niosą oświaty kaganiec;
A kiedy trzeba, na śmierć idą po kolei,
Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec!…”











